1.
HANCYNE WESELE
2. JAK U NASYCH OJCÓW
3. FRASUNEK
4. CIERT
5. RADOŚNIKI /Dzieciom/
6. SOBÓTKI /W Wiliję Zielonych Świątek .../
7. OBRĄBECKI
8. WĘŻOWISKO W MORSKIM OKU
9. APOKALIPSA ZAKOPIAŃSKA /Doktorowi
Chałubińskiemu/
10. ZYNGRY ZBÓJNICKIE
11. SABAT NA ŁYSICY
12. WILIJNE WRÓZBY
13. POGRZEB / Niesom mnie juz.../
|
1. HANCYNE
WESELE
sł. Krzysztof Trebunia, muz.trad.
Choć ni mom urody majątku niewiele
Syćkik wos napytom na moje wesele
Siadojcie nie stójcie, stoć się nie opłaci
Bo wom dzisiok za to nikto nie zapłaci
Zaprzęgojcie juz siwe konicki
Chyć-ze się Hanuś nózek matecki
Podziękuj ojcu i matce
Niekze za tobom nie płace
Darmo się smuci
Juz się nie wrócis
Niek nad wami Pon Bóg świeci
Bedziecie mieć duzo dzieci
Dzieci w domu Pon Bóg w domu
Bedzie tyz gazdować komu
Kiej się juz wydała nie obłapioj ze się
Co wolno dziewcynie nie wolno kobiecie
Chłop się niek nie mieso w babskie zatrudnienie
Bo jedno i drugie mo swe przeznacenie
Zaśpiewały ptoski, zakrakały wrony
Dziewce juz wydane, chłopiec ozyniony
2.
JAK U NASYCH OJCÓW /KULIG/
sł. Krzysztof Trebunia, muz. trad.
Juz niedługo kulig zjedzie
Zje, wypije i pojedzie
Trza by przyjąć gości godnie
Bez pore dni gościć hojnie
Kulig wali we wrota
Z tartasem i hałasem
Ze stukiem i pukiem
Z gęsiołkami, śpiewami
Hajduki dźwigają
Becułkę z piwnicy
Kuchorze, kuchciki
Sukają klućnicy
Podjezdnych zawoło
Do pełnyj kómory
Konie do obroków
Mości podstarości
A państwo na ganku
Nie kryją radości
Witają, przyjmują
Ozbawionych gości
Gość w dom-Bóg w dom...
Od dworu do dworu
Wnet kulig pojedzie
Nie zatrzymo on się
Jaz na wstępnej środzie
Przydzie wstępno środa
Koniec wesołości
Trzeba wtedy cynić
Pokute i pościć
Jak u nasyk ojców
U nos dziś i jutro
Boje i zabawy
Na przemian z pokutą
3.
FRASUNEK
sł. Krzysztof Trebunia, muz.trad.
Ref. Pokochali my się w niescęśliwym casie
Przysła ta godzina trzeba by ozyńść się
Ty pódzies wiersyckiem a jo póde krajem
Juz się nie zyńdziemy pod zielonym gajem
Ni moze konicek bez potok przeskocyć
Miły mój Janicku ni moge twojom być
Po wysokim niebie miesiącek toruje
To moje serdecko za tobom banuje
Siwe konie siwe wode pomąciły
Te ludzkie języki wnet nos ozłącyły
Downo obleciały listecki z jawora
Juz się mi nie wróci kochanecka moja
4.
CIERT
sł.Krzysztof Trebunia, muz.Włodzimierz Kiniorski
Ciert- Jancykryst- diablisko stare
męcy juz ofiare
widłami przewraco
nozem w ziebra maco
Ciepło gorąc mnie przeniko
groj piekielno groj muzyko
syndyl jęki ino słyse
i z boleści ledwo dyse
Ciało mokre sucho w garle
łomie kości
krew upuści
Ozpolone widlisko
w moje ciało wcisko
strzelo z flinty w garło
ocy juz wyzarło
5.
RADOŚNIKI
/Dzieciom/
sł.Krzysztof Trebunia, muz. Krzysztof Trebunia/Włodzimierz Kiniorski
Napijmy się chrześni, kie my do chrztu nieśli ....
ref.: Cheboj na hajboka ... Cheboj na hajboka ... Cheboj na hajboka ...
W moim ogródecku zakwitła lelijo
ta moja dziewcyna dziecięta powijo
Dziewcynce - Hanusia, a Morcinek chłopcu
Przyniesie im mama słodkie mleko w skopcu
Przewieźcie mnie tato drewnianym konikiem
Jo za pore rocków ostane zbójnikiem
Nad wartkim potokiem granitowo skołka
Z nasej Hani będzie przepiekno górolka
Choć jo se nie ładno ale ładno bede
Jesce kawalera pieknego uwiede
Gęsiołki mi grajom, basięta basujom
Juz się mi nózecki do tońca ryktujom
Ciesom mnie koniusie : Kaśtonek i Siwek
Zaspali my z tatom skrony pieknych dziewek
6.
SOBÓTKI /W Wiliję Zielonych Świątek ... /
sł.Krzysztof Trebunia, muz. Krzysztof Trebunia/Włodzimierz Kiniorski
Ref.
Niech ludzi i bydło
ten ogień ocyści
zaraza, uroki,
chudobę opuści
W wiliję Zielonych Świątek
Jest u nos taki obrządek
Goreją ognie po górach
Ich języki giną w chmurach
Nabili parobcy na wielkie patyki
Kąpane w zywicy stare mietły, snopki
Z nimi między owsy warciućko polecą
Pustoty i krzyki wielkie wyprawiają
Plećmy z mieteł wielkie koło
Wysmarujmy se go smołą
Niech tam zapoli je który
Puścimy go z wielkiej góry
Tocy się na dół po pniokak
Sycy, wpadnie do potoka
My na polane pódziemy
Z dziewcętami poskocemy
Sobótki !
Sobótki !
Maju - Raju !
Maju - Raju !
7.
OBRĄBECKI
sł. Krzysztof Trebunia, muz.trad.
Ej, za cierny wiersycek ej, słonecko zachodzi
obłop ze mnie dziewcyno, obłop ze mnie dziewcyno
zakiela my młodzi
Ej, moja kochanecko ej, nie załuj talara
będzie se nom muzyka będzie se nom muzyka
całom nocke grała
Ej, w tej nasej kumorze ej, wisi dwaścia spyrek
legnijze se Janicku, legnijze se Janicku
z Kasienkom na wyrek
Ej, z przepieknej spódnice ej, same obrąbecki
sanuj ze se Janicku, sanuj ze se Janicku
swojej kochanecki
Ej, napijze się do mnie ej, moja kochanecko
ino słonecko wstanie, ino słonecko wstanie
nie bedzies juz dzieweckom
8.
WĘŻOWISKO W MORSKIM OKU
sł. Krzysztof Trebunia, muz.trad.
Tam na dnie Morskiego Oka
ka jak gady ludzkie ciała
wyginają się w ekstazie
Piekno z Bestią tańcowała
Wielko była ś' niej grzesznica
krew jej ozpolała lica
nagie ręce oplatały
Jego syję jak dusiciel
Choć ich napawała zgrozom
ciemność, celuść i ryk stwory
brneni w tej otchłani mroźnej
coroz głębiej, coroz dalej
Grzesny toniec ich ozgrzewoł
unosił ich wysyj scytów
jaze spadli z wielkim hukem
bo serca mieli z granitu
9.
APOKALIPSA ZAKOPIAŃSKA /Doktorowi Chałubińskiemu/
sł.Krzysztof Trebunia, muz.trad.
REF: Hej Ik Miłość Doktorze, napiję się z panem
za te nase Tatry i za Zokopane
Moze przy watrzysku byście krapke dychnon
Opowiem wom zaroz co ta u nos słychno
Wojtek Roj zawarzy tej góralskiej herby
Hej, panie Doktorze uspokójcie nerwy
Kozice, świstoki, niedźwiedź się tyz gniewo
Ze dzisiok po turniak nikto im nie śpiewo
Juhas juz z dziewcynom nie śpi na kosówce
nie zbyrknom dzwonkami krowy ani owce
Góry zadeptane, Zokopane nowe
Brzyćkie co strach patrzeć miasto dubeltowe
Selnijaki naród chodzi po Krupówkach
Panowie bez portek za to panie w portkak
Minęni się chłopcy dobrzy, polowace
Ino drobny dyscyk po turnickak siece
Same biznesmeny dutki się im kocom
Nie chodźcie Doktorze tam, juz ni ma po co...
10.
ZYNGRY ZBÓJNICKIE
sł. Krzysztof Trebunia, muz.trad.
Blinkły zyngry w celuści watra się ozjorzyła
Krzesanice, turnice nad lasem oświeciła
Świecom zyngry, tańcujom coroz wysyj hipkajom
Dyć to zyngry zbójnickie kurniawy się nie bojom
Ogień siarcyście duchnon zyngry tońcom nad watrom
Od hól idzie kurniawa zimny Orawski duchnon
Nie gorejom juz watry zgasły ostatnie zyngry
Polana obielała tańcujom Zimne Panny
11.
SABAT NA ŁYSICY
sł.Krzysztof Trebunia, muz.trad.
Na góre Łysice, w wilję świętej Łuce
Na młodych parobkach jadą carownice
Obdarte i brzyćkie carownice śmiałe
Bo samego Cierta na wójta obrałe
Poziór dziki, strasny, chuci swej dogodzo
Uroki i gośce, chorobska sprowodzo
Wnetki się zleciały: upiory, topielce,
Strzygonie i duchy obłędem tropiące
Latawce, guślorze, smoki, płanetniki
Tajemne, nadludzkie siły, ślepotniki
Zaklęte po śmierzci duse wędrujące
Dziwożony, diabły złych skarbów strzegące
Kie matka zakopie narodzone dziecię
Potoki wzbierają, desc noremny siece
Pokiela dziecięcia nie wymyją dobrze
Nie zawezną z sobom, nie uspokojoą się
Trzeba wyńść na łącke i prasnąć powązke
Stanońć se na pięcie i krzyknąć zaklęcie :
,, Biere pozytek ale nie wsytek
- a jo niestatek biere ostatek !
Bedziemy w zgodzie zyć, cłek nie zozno biedy
Ziemio będzie rodzić, cas wróci scęśliwy
Diabłom się uprzykrzy między ludźmi bywać
Dobre Duchy znowa przestanom się gniewać
12.
WILIJNE WRÓZBY
sł.Krzysztof Trebunia, muz.trad.
Zaroz po wiecerzy we Świętom Wilijom
Sła Hanka do sopy przysłuchać się świniom
Kielo razy świnia chrząknie
Telo ona cekać będzie
Telo ona cekać bedzie
Coby jom jaki chłopiec wzion
Zaś Marysia sajty niesie narąbane
Jak będzie do pary, to chłopca dostanie
Zosia zaś na polu ceko
Z której strony pies zasceko
Z której strony pies zasceko
Stąd kawaler ku niej przydzie
Gaździno spoziero do góry na gwiozdy
Jak ik mnoho świeci bedom kury niesły
Gazda cały zadumany
Cy tyz niebo zachmurane
Cy tyz niebo zachmurane
Na dobry urodzaj wrózy
Fto barzyj łakomy
w piniądzak się myje
Zdrowy jako piniądz
Biedy nie zazyje
Dziewcęta na mietle psu podają kości
Ta się wartko wydo - cyją pies uchyci
A cyją piesek pokolo
Tota nigdy sie nie wydo
Tota nigdy się nie wydo
Ale wartko wionek straci
13. POGRZEB
/Niesom mnie juz.../
sł. Krzysztof Trebunia, muz.trad.
Niesom mnie juz niesom - mom strasnego pietra
Jakoz bede się tłumacył u świętego Pietra
Moja rodzinecko coście tu syćka wroz
Podzielcie mój majątecek po równo między wos
Ref.
A oni płakali, jego nie słyseli
Po marnościach tego świata
Myślami błądzili
Załosne bojcorki pogrzebu ozdobą
Nie płaccie duzo nade mną ba racej nad sobą
Przydem we śnie ku wom wtedy się nie bójcie
Ino pore dularecków za mnie księdzu dejcie
Śporować i zbijać duzo nie myślicie
Kie śmierztecka po wos przydzie syćko ostawicie
Na tym wasym świecie nie leko było zyć
Po śmierzci mnie jesce fcecie marmurem przyłozyć
|